Jakże smutna i strapiona
Była Ta błogosławiona
Stabat Mater
Stabat Mater
Matko Boska Złota Pani Jastrowska
pobladłaś Synek w ramionach drży
my – jak gawiedź Judei – przechodzimy oschli
jeden tylko łotr z krzyża upomina
grzechy nasze wygasiły Twe oblicze
więc przed Tobą pełen winy milczę
modlę się milczeniem by w tej ciszy
nie uronić ani kropli Twoich myśli
jeszcze przed chwilą na ulicy w domu
nie wybaczyłbym z pewnością nikomu
lecz teraz jakże bym mógł złością się unosić
kiedy mnie Mamo o zgodę prosisz
spojrzenie Twoje jest sumieniem naszym
wołaniem Pana przez pustynię czasu
w Twych oczu smutnym świetle
Zbawiciel patrzy w moje serce