moja mama
pies Puszek
kaczka której kopniakiem strzaskałem pierś
ryby kórym odebrałem życie
wszystkie muchy pająki żabki i inne stworzenia
sponiewierane przeze mnie
każde źdźbło trawy przygięte pod moim ciężarem
oraz ci wszyscy którym wyrządziłem krzywdę
a o których zapomniałem
nie wyliczywszy ich w tej litanii
bym mógł im zadośćuczynić
tutaj nie potrafiąc
bym mógł prosić o wybaczenie
gdybym znalazł się tam
gdybym znalazł się tam
to z pocałunkiem pewnym
ze swoim biednym dzieciństwem szczęśliwym
to z samym sobą
bo po cóż iść bez siebie gdziekolwiek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pozdrowienia Panie Kisielu. Tu czytelnik ;)
OdpowiedzUsuń-
referent
Dziękuję. I wzajemnie - dobrych, rodzinnych świąt Bożego Narodzenie i spokojnego nowego roku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.